Plan był. W drogę wyruszyliśmy skoro świt. Zwarci i gotowi na przygodę oraz bolące nogi.
Z początku wszystko grało, jednak z godziny na godzinę niestety wszystko legło w gruzach, ale to w swoim czasie. Przygotujcie się na dużą dawkę zdjęć :)
Pierwszy punkt docelowy - Punkt Widokowy na Sky Tower
Trzeba było poczekać godzinę na swoją kolej więc każdy próbował urozmaicić sobie czas, ja np robieniem zdjęć :D
Kiedy nadeszła odpowiednia pora, stanęliśmy grzecznie w kolejce do windy na 49 piętro
A u góry.... :)
Zdjęcia nie oddają tego uczucia jakie jest, kiedy stoi się tak wysoko ponad ziemią - na żywo robi wrażenie.
W następnej kolejności chcieliśmy oczywiście znaleźć się na rynku wrocławskim i pozwiedzać tam najważniejsze punkty. Nie obyło się bez kolejnego punktu widokowego, który był na Bazylice św Elżbiety
Widoki super - Wrocław jest bardzo kolorowy. Pogoda dopisała, było w pewnym momencie nawet gorąco. No właśnie do pewnego momentu.... potem było coraz gorzej. Początkowo nas straszyło... to silnym wiatrem, to wielkimi kroplami zapowiadającymi to co potem się wydarzyło. Póki co nie zrezygnowaliśmy.
Wybraliśmy się trasą koło Uniwersytetu Wrocławskiego...
...na Wrocławskie Wyspy. Mianowicie Kładką Słodową na Wyspę Słodową, a następnie na Wyspę Bielarską z której wyruszyliśmy w stronę Mostu Tumskiego, który ugina się pod ciężarem zawieszonych na nim kłódek.
Na moście pozostawiliśmy po sobie ślad, mimo, że nie każdy był z tego zadowolony :D
I w sumie nasze poznawanie Wrocławia niestety zakończyło się na tym gdyż od momentu minięcia katedry św Jana Chrzciciela pogoda diametralnie się zmieniła. Zaczął wiać silny wiatr i w efekcie pojawił się deszcz. Postanowiliśmy wrócić się do auta i ewentualnie podjechać pod nasz punkt docelowy.
Tym punktem była Hala Stulecia i pokaz świetlny fontann. Niestety - nie doczekaliśmy się. Będąc tam o godzinie 17:00 musielibyśmy czekać kilka dobrych godzin tzn do 21:30, bo wtedy był pokaz, ale deszcz i nasze przemoknięte ubrania oraz co poniektórych trampki :) tak nas odstraszył, iż podjęliśmy decyzję powrotu do domu. Nie potrafię tego ścierpieć do dnia dzisiejszego, ale w sumie to jest teraz powód, żeby jeszcze kiedyś tutaj powrócić. Na szybko obeszliśmy Halę i w drogę.... do domu, gdzie przez cały dzień nie spadła ani kropla deszczu... milusio :)
To tyle - może ktoś z Was był we Wrocławiu, albo jest z tego miasta i poleca jakieś szczególne miejsca do zwiedzania o których nie napisałam ? :) Zapamiętam na przyszłość. Tymczasem, miłego weekendu
Też wieżowiec kojarzy mi się koszmarnie.... :(
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
Dzięki za spacer :)
OdpowiedzUsuńświetna fotorelacja, aż miło wirtualnie pozwiedzać ;)
OdpowiedzUsuńbuźka
to ja nie wiedziałam, że Wrocław takie coś posiada :D
OdpowiedzUsuńaczkolwiek zdecydowanie bardziej od nowego wolę stare miasto!
Piękne zdjęcia, dawno nie byłam we Wrocławiu; bardzo podobają mi się kolorowe kamienice, są bajeczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podróż :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna fotorelacja. Mieszkałam we Wrocławiu, tak w ramach delegacji, a więc miło mi powspominać. Fajne zdjęcia i blokowisk i Starego Miasta. Wrocławia dobrze nie znam niestety, ale pamiętam że zawędrowałam raz w bardzo ciekawe miejsce, to były chyba w miarę bliskie okolice zoo wrocławskiego i były to multimedialne pokazy fontann. Super sprawa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)