Od paru lat na naszym świątecznym stole musi co roku zawitać - mazurek.
I to nie taki płaski i twardy jak deska mazurek jak to w zwyczaju jest robione, tylko pyszny mazurek przekładany masą z kaszki manny. Pychota. Przepis dostałam od teściowej i takim sposobem będzie on chyba przechodził z pokolenia na pokolenie.
Zainteresowanych zapraszam poniżej - może ktoś skorzysta za rok :)
Ciasto:
- 0,5 kg mąki
- 200 g cukru pudru
- 70 g miodu
- 70 g margaryny do pieczenia
- 2 jajka
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3 łyżki mleka
Przygotowanie:
Miód i margarynę roztopić i odstawić do wystudzenia. W tym czasie przesiać mąkę. Połączyć z jajkami, sodą oczyszczona, mlekiem oraz cukrem pudrem. Kiedy miód z margaryną wystygnie, połączyć wszystkie składni razem ze sobą - za pomocą ugniatania albo odpowiednimi końcówkami do miksera. Powstałe ciasto podzielić na trzy części. Każdą część rozwałkować w bardzo cieniutkie prostokąty (ciasto i tak wyrośnie podczas pieczenia) - tak na blaszkę o wymiarach 30 x 40 cm. Każdy placek piec ok. 5 min w temperaturze ok. 200 C bez termoobiegu. Placki pozostawić do wystudzenia.
Krem:
- ok. 1 litr mleka
- 7 łyżek kaszy manny (ja dodałam 8)
- 200 g cukru pudru
- 250 g masła
- olejek migdałowy (kilka kropel)
- ewentualnie do dekoracji - płatki migdałowe, stokrotki z opłatka, lukrowane jajeczka itp.
Przygotowanie:
Kaszkę ugotować na mleku wg przepisu na opakowaniu. Pozostawić do wystudzenia. Utrzeć masło z cukrem pudrem i na końcu dodawać po łyżce zimną kaszkę do masy. Ucierać tak długo aż powstanie jednolita masa. Dodać kilka kropel olejku wg uznania.
Na sam koniec masę podzielić na 3 części tak aby starczyło na przełożenie placków jak na zdjęciu. Na koniec można udekorować placek wg swojego gustu :)
Najlepiej ciasto robić przynajmniej dzień wcześniej gdyż wtedy placki namokną od masy przez co łatwiej i przyjemniej będzie się go pałaszowało :)
PS. Dziewczyny te co zapisały się do zabawy - jak Wam idzie w robieniu fotek? Już prawie końcówka miesiąca - ale to zleciało. Jestem ciekawa wyników :)