W moim nowym świecie, gdzie priorytetem jest mleko, pieluszki i drzemki, znalazł się jakimś cudem wolny czas dla mnie i męża - tylko i wyłącznie!! Wybraliśmy się na wesele. A z racji, że teraz do sklepów chodzę tylko z konieczności, a nie niestety dla przyjemności - musiałam wykombinować ozdobę do włosów. Znalazły się jeszcze kłębki wełny i wymodziłam filcowe kwiatki a'la craspedia. Dopasowałam pod kolor sukienki. Przełamałam też innymi kolorami i darmowe ozdoby do włosów gotowe :D
Wystarczył drucik florystyczny i zarywanie nocy, aby ufilcować kulki, ale co tam - radość była ogromna :D
Te mniejsze poprzyklejałam na końce wsuwek. Szkoda, że nie wpadłam na ten pomysł w momencie jak to ja brałam swój ślub :D
Inne propozycje wykorzystania filcowych craspedii możecie znaleźć u mnie na blogu...