Coraz szybciej się ściemnia. Zima się wprosiła dużo wcześniej niż powinna, ale chyba tylko dała o sobie znać, że nadchodzi, bo przyszła szybko i szybko odeszła :)
W takie zimne wieczory jakie bywały ostatnio lubię zapalać świeczki, popijać ciepłą herbatke i coś albo pichcić, albo wykonywać z filcu.
Tym razem padło na pichcenie. Zrobiłam marchewkowe muffinki z nutką pomarańczy i akcentem halloween'owym.
Wieczorem jak wrócę do domu czeka jeszcze dynia, będziemy z mężem tworzyć :)
Jako tako nie obchodzimy tego amerykańskiego święta, ale wyobraźni można pozwolić od czasu do czasu zadziałać :)
Dodaję jeszcze dynię, którą zrobiliśmy z mężem :)
Ale pysznośćiiiiiiiiii! I tak pięlnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMniam, ślina mi leci :p A dyniaki z czego są?
Dynie są z czegos takiego jak opłatek, gotowe kupione w lidlu :)
Usuńjaki fajniutki ten akcencik dyniowy :)
OdpowiedzUsuńMy kilka dni temu robiliśmy te dynowe ciasteczka, niestety dynie nie doczekały się :D
OdpowiedzUsuńdziekije za zgloszenie, cudna dunia:)
OdpowiedzUsuń